Ubezpieczenie podróżne na egzotyczne wakacje
Wyjazd w egzotyczne kierunki a ubezpieczenie podróżne
Bali, Tajlandia, Sri Lanka, Chiny, Japonia, Seszele, Karaiby, Kenia… ile osób tyle wymarzonych miejsc na wyjazd życia. Z roku na rok coraz więcej z nas nabiera odwagi i wyjeżdża w egzotyczną podróż. W przeciągu ostatniego dwudziestolecia rynek wyjazdów zagranicznych mocno się w Polsce zmienił. Kiedyś niewyobrażalne było wyjechać “tak o” na przykład do Tajlandii, wyjechać samemu - bez biura podróży, bez planu, bez rezerwacji, bez wsparcia rezydenta na miejscu. Ale powoli otwieraliśmy się na świat i zmienialiśmy naszą mentalność.
Zdecydowanie pomocne było w tym uruchomienie tanich połączeń lotniczych, otwarcie granic w strefie Schengen, coraz więcej informacji powszechnie dostępnych w internecie i aktualizowanych na bieżąco (kiedyś szczytem szczęścia było mieć przewodnik Pascala). Postęp techniki pozwala rezerwować wszystko online, czytać informacje o zabytkach bezpośrednio z aplikacji w telefonie, płacić smartfonem, uzyskać błyskawiczną pomoc chociażby dzięki sieci i sile oddziaływania mediów społecznościowych. W sumie jedynym hamulcem bywa kwestia pieniędzy (choć i to nie zawsze) i strach.
Strach jest dobry - uświadamia zagrożenia, wzmaga ostrożność i chęć przewidywania ewentualnych niebezpieczeństw. Wyjazd w nieznane jeszcze w nas tę czujność potęguje. Myślę, że nie ma co moralizować osobom wyjeżdżającym na drugi koniec świata, że powinni się ubezpieczyć, bo oni to robią. Większym problemem są osoby wyjeżdżające na teren Europy - bo po sąsiedzku, blisko do domu, bo EKUZ - albo osoby wierzące, że polisa z biura podróży uchroni ich od wszelkiego złego. I lądują w ten sposób z ubezpieczeniem na kilkadziesiąt tysięcy złotych w Egipcie, gdzie sam transport medyczny do kraju wyniósłby więcej…
W takim razie o czym pisać osobom jadącym na Karaiby albo do Wietnamu, skoro są to ludzie raczej świadomi, że polisę ubezpieczeniową jako taką należy mieć? O szczegółach, o odpowiednich sumach ubezpieczenia, o zakresie. Także o haczykach i wyłączeniach, których istnienia mogą być absolutnie nieświadomi.
Egzotyczny wyjazd a ubezpieczenie kosztów leczenia
Ubezpieczenie kosztów leczenia to podstawa polisy turystycznej – wyjeżdżając w dalekie regiony musisz się ubezpieczyć na sumę liczoną najlepiej w milionach. Przyjmij najgorszy możliwy scenariusz – wypadek, długotrwałe leczenie w szpitalu, transport medyczny do kraju. Ile to może kosztować na drugim końcu świata? Setki tysięcy złotych. Będziesz pozbawiony pomocy, wsparcia, będziesz zdany na innych. Jeśli zabraknie pieniędzy z polisy – wpędzisz siebie i swoich najbliższych w potężne kłopoty.
W 2018 roku głośny był przypadek pani Anny, która ucierpiała w katastrofie śmigłowca w Kirgistanie, niedaleko granicy z Chinami. Doznała ciężkiego urazu kręgosłupa i została sparaliżowana od pasa w dół. Reszta rannych Polaków wróciła do kraju, ona musiała zostać i czekać na pomoc. Sprowadzono z Sankt Petersburga lekarzy, którzy mieli przeprowadzić operację. Ta niestety się nie powiodła z powodu bardzo złej reakcji na narkozę. W ten sposób wyczerpały się wszystkie pieniądze z polisy. Każdy dzień pobytu w szpitalu (w którym warunki dalekie były od ideału) kosztował 1000$, a lot medyczny został wyceniony na ponad 216.000 zł. Polkę finalnie udało się ściągnąć do kraju dzięki zbiórce społecznej zorganizowanej przez rodzinę i przyjaciół.
Zakres polisy na egzotyczne wyjazdy
Wyjeżdżając w odległe rejony świata zadbaj o to, by w razie nagłej potrzeby mieć nie tylko nieograniczoną opiekę medyczną, ale także jak najlepsze wsparcie - informacyjne, tłumacza, czy prawnika. To i wiele innych opcji zapewnia odpowiednio dobrane assistance w ubezpieczeniu turystycznym. Dzięki niemu masz możliwość zorganizowania przyjazdu osoby bliskiej albo odesłania do domu członków rodziny, pomoc w przeorganizowaniu planu wyjazdu, pomoc w wyrobieniu nowych dokumentów itd. A ponieważ zakresy polis w zakresie assistance się różnią, przeanalizuj zapisy w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia (OWU) i dobierz najlepszy zakres dla siebie – w zależności, czy jedziesz sam, z rodziną, z przyjaciółmi.
W polisie warto mieć również ubezpieczenie NNW – w razie wypadku, w którym doznałeś trwałego uszczerbku na zdrowiu (a jest nim również zwykłe złamanie ręki, czy nogi), otrzymasz odpowiedni procent sumy ubezpieczenia adekwatny do oszacowanych obrażeń.
OC – są kraje, gdzie świadomość ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka (np. Stany Zjednoczone), umiarkowana – jak chociażby Polska i takie, gdzie ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, że należałoby się im jakieś zadośćuczynienie za doznane starty. Tym niemniej polisę OC zawsze warto mieć, nawet jeśli jedziesz do afrykańskiego buszu, czy rajskie plaże na Karaibach. Nigdy nie wiadomo z jaką sytuacją przyjdzie Ci się zmierzyć. Jeśli niechcący wyrządzisz komuś szkodę, zawsze powinieneś ją naprawić – a jeśli nie masz w polisie OC, będziesz musiał to zrobić z własnej kieszeni.
Wyjazd w ekstremalne warunki
Egzotyczne kierunki to często również plany wyjazdu w ekstremalne warunki. Eksploracja jaskiń, przedzieranie się przez dżunglę w Tajlandii, wspinaczka wysokogórska powyżej 3,5 tys. metrów. Jak się ubezpieczyć, by polisa objęła również i takie rodzaje turystyki? Jeśli właśnie w ten sposób zamierzasz spędzać czas, koniecznie zweryfikuj w towarzystwie ubezpieczeniowym, czy miejsce docelowe dla ubezpieczyciela jest zdefiniowane jako ekstremalne i czy w ogóle będzie chciał taki wyjazd ubezpieczyć.
Jeśli tak, wykup ubezpieczenie z opcją uprawiania sportów ekstremalnych, bo według definicji z Ogólnych Warunków Ubezpieczenia, to nie tylko najbardziej ryzykowne sporty świata, ale także „trekking na obszarach górskich powyżej 3 500 m n.p.m. oraz uczestniczenie w Ekspedycjach do miejsc charakteryzujących się ekstremalnymi warunkami klimatycznymi lub przyrodniczymi (tj. bieguny, busz, dżungla, tereny lodowcowe lub śnieżne wymagające użycia sprzętu asekuracyjnego, obszary pustynne)”. Jeżeli tego nie zrobisz, polisa będzie praktycznie bezużyteczna.
Polisa z biura podróży a zorganizowany wyjazd egzotyczny
Bardzo często wyjazd w dalekie regiony świata wykupujesz w biurze podróży. Bezpieczniej, zajmie się tym odpowiednio wyspecjalizowana firma, na miejscu będzie jakiś opiekun mówiący po polsku. Wszystko się zgadza – to świetne rozwiązanie dla wszystkich, którzy wolą powierzyć organizację wyjazdu profesjonalistom i lubią utarte ścieżki. Albo dlatego, że i tak nie będą zwiedzać i lecą tylko wylegiwać się na plaży, a biura podróży mają przetestowane, sprawdzone oferty.
Uczulam na jedno – sprawdź zakres swojej polisy podróżnej, którą zgodnie z prawem ma obowiązek dostarczyć Wam organizator wyjazdu. Problem w tym, że nikt nie określił minimalnych kwot ubezpieczenia, na jakie warto wziąć ubezpieczenie. Przez to tworzy się złudne poczucie bezpieczeństwa, podróżni sami nic nie organizują a polisa z biura nie pokryje nawet podstawowych potrzeb w razie nagłego poważnego zachorowania czy wypadku.
Polisa z biura podróży to zazwyczaj kilkanaście – kilkadziesiąt tysięcy euro. Teraz przypomnij sobie historię z Kirgistanu i policz, na ile taka ochrona by wystarczyła. Nadal nie jesteś do końca przekonany? Poniżej prawdziwa historia Pana Stanisława, który wykupił wycieczkę z biura podróży TUI do Meksyku, a na koniec otrzymał rachunek na 800 tysięcy złotych. Nie wykupił ani dodatkowej polisy, ani zwyżki za choroby przewlekłe:
62-letni pan Stanisław doznaje udaru mózgu - ratowanie życia, pobyt w szpitalu zostaje wyceniony na jakieś 400.000 zł (105.000$). Transport medyczny do Polski został wyceniony na ponad 300.000 zł (82.000$). Polisa Pana Stanisława z biura podróży pokryła… 1 dzień pobytu w szpitalu i się skończyła.
Jak możesz przeczytać w zestawieniu danych TUI, 60% osób nie wykupuje dodatkowej polisy, a jeśli liczyć tylko osoby wyjeżdżające last minute, to aż 80%. Oczywiście, część z nich kupuje sobie polisę sama, poza biurem, część wyjeżdża w rejon Europy i liczy na EKUZ, ale dla osób wyjeżdżających na drugi koniec świata takie zachowanie to jak granie w rosyjską ruletkę.
Pamiętaj, że kraje egzotyczne, to często gorszy dostęp do dóbr cywilizacji. Szpitala czy nawet lekarza możesz nie uświadczyć w promieniu wielu kilometrów, a jeśli ktoś z Waszej grupy będzie wymagać hospitalizacji, reszta osób będzie musiała podjąć decyzję co dalej – zostać i czekać? Jechać dalej i załatwiać pomoc np. w ambasadzie, czy stolicy kraju? Podzielić się i część ekipy pojedzie zgodnie z planem, reszta zostanie przy chorym? Zawsze staniecie przed decyzją - to kwestia zmiany planów, odwołania hoteli, przebookowania lotów, kosztownych połączeń telefonicznych, dodatkowych wydatków na bieżące, niezaplanowane potrzeby. Chyba działa na wyobraźnię, prawda? Dlatego - kup odpowiednią polisę.